W dniach 7 – 14 lutego obchodzony jest Międzynarodowy Tydzień Małżeństwa. Z tej okazji Ewa Olborska z blogu Mocem po raz kolejny organizuje internetową kampanię wspierającą to święto. Tegorocznym hasłem przewodnim akcji jest „#celebrujemymiłość”. Dlatego pomyślałam, że przyłączę się i napiszę Ci o dziewięciu sposobach na codzienne celebrowanie miłości małżeńskiej – do wykorzystania również w narzeczeństwie. 😉
Uśmiech
„Uśmiech to krzywizna, która wszystko prostuje” – na takie hasło natrafiłam niedawno przeglądając internet. Cóż, nie wiem, czy uśmiech jest aż tak skuteczny, by poradzić sobie ze wszystkim. Dostrzegam jednak pozytywny wpływ, który wywiera na relację. Wspólne żarty i podobne poczucie humoru są cennym budulcem więzi. Często stają się sekretnym językiem zakochanych, gdy nikt inny nie zna związanego z nimi kontekstu. Co więcej, uśmiech nieraz potrafi rozładować napiętą atmosferę – zamiast złościć się na drugą połówkę, wykorzystaj magiczną moc poczucia humoru. 😉
Czułość
Niby oczywistość, ale w codziennym życiu zdarza się o niej zapominać, zwłaszcza kiedy ukochana osoba jest stale pod ręką. A przecież czułość jest niesamowitym językiem, który często mówi więcej niż tysiąc słów. Czy wiesz, że pocałunek w Piśmie świętym wyraża największą możliwą bliskość? O ile piękniejsze byłyby małżeńskie (i nie tylko!) relacje, gdyby każde muśnięcie warg było postrzegane jako celebracja miłości… Nie bez znaczenia jest również trzymanie się za ręce. Wracam pamięcią do czasów, kiedy o tym marzyłam – by mój ukochany złapał moją dłoń. Wtedy po raz pierwszy staliśmy się jedno, a do tego w końcu nie musiałam biec za moim długonogim mężczyzną. 😉 Jest jeszcze moje ulubione przytulanie, które sprawia, że czuję się bezpieczna, otoczona opieką i bardzo kochana. A do tego zmniejsza bezsenność, wzmacnia odporność i redukuje stres – te argumenty przydają się zwłaszcza, gdy mój mąż ma już dość. 😉 Nie da się ukryć, że dotyk jest jednym z moich głównych języków miłości – więcej na ten temat możesz przeczytać w tym wpisie.
Życzliwość
Przebywając z kimś na co dzień, znikają wszelkie maski. Przed małżonkiem ciężko jest udawać, w końcu on zna nas najlepiej, niekoniecznie od dobrej strony. To wszystko sprawia, że często ten, którego najbardziej się kocha jest traktowany najgorzej. Dlatego warto tak po prostu miło odnosić się do siebie nawzajem. Życzliwość w małżeńskiej codzienności przejawia się również w dostrzeganiu swoich dobrych intencji, przede wszystkim wtedy, gdy efekty trochę nie wyszły. 😉
Pamięć o drugim
W początkowym etapie związku ten punkt jest tak oczywisty, że nie ma sensu o nim wspominać. Takie już są uroki zakochania, że obiekt westchnień wręcz zamieszkuje w myślach drugiej osoby. Z czasem zjawisko to słabnie, ale wciąż jest obecne – wspomina o tym m.in. o. Adam Szustak w filmiku „12 znaków, że związek się rozpada”. Przywołując ten sposób na celebrację miłości, chciałabym przypomnieć Tobie (i sobie też), że pamięć o drugim to nie tylko miłe myśli i wspomnienia. To przede wszystkim praktyka codziennego życia – gdy na zakupach, dorzucam do koszyka ulubiony przysmak mojego męża; planując obiad pod kątem preferencji kulinarnych ukochanego (cóż, moja druga połówka naprawdę lubi jeść ;)); wyręczając go w obowiązkach domowych czy pytając o chęć napicia się herbaty, kiedy przygotowuję ją dla siebie. Małe rzeczy, wielka miłość. 🙂
Słowa pełne miłości
Coś, co naprawdę uwielbiam! Zarówno jako odbiorca jak i będąc nadawcą. Zanim zostałam żoną, razem z moim mężem budowaliśmy relację, mieszkając w miastach oddalonych od siebie o 600 km. Ten czas nauczył nas przede wszystkim rozmawiać (codzienne rozmowy telefoniczne są tego świadkiem), ale też stał się okazją do pisania miłosnych smsów czy wiadomości na WhatsApp. Do tej pory, gdy przebywamy osobno, kontynuujemy tę naszą tradycję. Oprócz słów zapisanych na nośnikach elektronicznych, przekazujemy sobie miłosne wyznania również w formie analogowej. Kartki z życzeniami urodzinowymi, miłe liściki, wiadomości dołączone do kanapek, komentarze do próśb o przygotowanie czegoś – stanowią piękną pamiątkę, a przede wszystkim są świadectwem codziennej miłości.
Wspólny czas
Mieszkając pod jednym dachem, wspólne spędzanie czasu wydaje się być oczywiste. Wiadomo, nawet wspólne sprzątanie może stać się przestrzenią do pogłębiania relacji (i celebracji miłości też!). Warto jednak staranniej zadbać o czas tylko we dwoje, oddając się aktywnościom, które lubią obie strony i które sprawiają, że małżeńska więź się zacieśnia. U nas są to na przykład spacery, w trakcie których mamy mnóstwo okazji do rozmowy; wspólne pieczenie pierniczków przed Bożym Narodzeniem czy weekendowe karmienie kaczek z miejscowego stawu, połączone ze sporą dawką śmiechu.
Rytuały
A gdyby tak dostać do ręki narzędzie, które sprawi, że miłość będzie wzrastać niezależnie od okoliczności…? Właśnie takim rozwiązaniem są rytuały – powtarzalne w czasie (więc łatwo o nich pamiętać), dopasowane do konkretnej pary i jej upodobań, przystosowane do świętowania na własnych zasadach. Mogą odnosić się zarówno do codzienności – na przykład wspólne spożywanie posiłków, czułe powitanie po powrocie z pracy – jak i do regularnego randkowania (u nas wygrywają randki w McDonald’s ;)).
Relacja priorytetem
Myśląc o moich życiowych priorytetach, zawsze umieszczę relację z moim mężem w ścisłej czołówce. Niestety inaczej bywa, gdy przyjrzę się swoim codziennym wyborom – czy ktoś patrzący na moje życie z boku dostrzegłby, co jest dla mnie najważniejsze? Czy podejmując mniejsze i większe decyzje, kieruję się przede wszystkim potencjalnymi korzyściami dla związku? Czy znajduję czas na wspólne chwile, gdy mam napięty grafik? Czy potrafię zrezygnować z innego dobra na rzecz małżeństwa? Przecież nie mam nic cenniejszego nad relację z mężem…
Najlepszy fundament
To już dziewięć miesięcy odkąd zostałam żoną. To już dziewięć miesięcy życia w łasce sakramentu małżeństwa. Dlatego dziewiątym sposobem na celebrowanie miłości nie mogło być nic innego jak budowanie więzi na Bogu. W końcu to On stworzył miłość, która nas połączyła. 😉 Dlatego warto się jej od Niego uczyć poprzez dbanie o życie duchowe, modlitwę indywidualną i wspólną (pomysły na nią znajdziesz w tym wpisie), uczestniczenie w Eucharystii. Jednym z naszych małżeńskich rytuałów jest ten związany z Mszą św. Po przyjęciu Jezusa do naszych serc, w trakcie modlitwy, klęcząc w ławce, łapiemy się za ręce. Nieodmiennie jest to dla mnie niezwykłe przeżycie, przypominające mi o Sile, która nas jednoczy, o Bogu, który nas połączył.
Chciałabym zachęcić Cię do celebrowania Międzynarodowego Tygodnia Małżeństwa, nawet jeśli dopiero się do niego przygotowujesz. 😉 Aby być na bieżąco z akcją „#celebrujemymiłość”, zajrzyj na facebookowy profil Ewy Olborskiej. Może zainteresuje Cię również blog Mocem – z mnóstwem ślubnych inspiracji i ciekawymi historiami zaręczynowymi – oraz sklep, w którym znajdziesz między innymi gadżety z prośbą o świadkowanie czy piękne narzeczeńskie i małżeńskie kubki (gdyby moja szafka w kuchni była trochę większa, już dawno bym taki miała ;)).
Wiele tych rzeczy, o których piszesz jest naturalna na samym początku związku, a potem u niektórych par jakby zanika… Ale jak już widać czułość i życzliwość u małżonków z kilkudziesięcioletnim stażem to to jest cudowne! Zawsze się tym zachwycam 🙂 Mam nadzieję, że będziemy o tym wszystkim pamiętać za kilkanaście lat 🙂 Dzięki za udział w akcji <3
Też mam taką nadzieję. 🙂 A udział w akcji to sama przyjemność! <3