Czas przedślubnych przygotowań obfituje w wiele różnych zajęć. Często nasze myśli są całkowicie pochłonięte takimi sprawami jak wybór tortu weselnego czy próby pierwszego tańca. Mnóstwo energii pochłania znalezienie idealnej sukni ślubnej oraz sposób rozsadzenia gości przy stole.
To wszystko jest ważne w kontekście organizacji imprezy życia, ale może stać się również okazją do lepszego poznania siebie nawzajem. Kiedy działamy wspólnie, uczymy się życia we dwoje. Radzimy sobie z różnicami zdań, znajdujemy rozwiązania satysfakcjonujące obie strony, nawiązujemy głębszą nić porozumienia. Budujemy relację, stając się coraz bliższymi przyjaciółmi.
Na drodze budowania narzeczeńskiej więzi nie może zabraknąć rzeczy fundamentalnej – rozmowy. Takiej najprawdziwszej – o planach, marzeniach, lękach, radościach, wspomnieniach. Takiej, która zagląda wprost do duszy ukochanej osoby, pozwala wejść do jej świata.
Czasami w codziennej rozmowie ciężko jest dotknąć tematów, które są najważniejsze dla narzeczonych. Warto wtedy zadbać o przestrzeń na intymny dialog – wybrać odpowiednie miejsce, znaleźć wystarczającą ilość czasu, przygotować się. Wsparciem mogą okazać się również rozmaite pomoce.
Jeszcze w czasach przed zaręczynami, wraz z moim chłopakiem, udało nam się wspólnie przeczytać książkę „Polubić czy poślubić” (L. i L. Parrottowie). Każdy z rozdziałów czytaliśmy na głos, zatrzymując się przy interesujących nas kwestiach. Pozwoliło nam to poruszyć wiele istotnych tematów przy jednoczesnym poznawaniu siebie nawzajem.
W czasach narzeczeństwa sięgnęliśmy po książki – w wersji dla niej i dla niego – „Zanim jemu/jej powiesz tak” (A. Garascia). Ciekawym aspektem były zawarte w nich historie oraz konieczność odpowiadania na różne pytania, jednak całościowo nie byliśmy zadowoleni. Większość tematów nie przystawała do realiów naszego życia, co sprawiło, że traktowaliśmy je trochę po macoszemu. Książki te jednak przydały nam się tuż przed ślubem. Okazały się idealnym źródłem tekstu przysięgi małżeńskiej, dzięki czemu wykorzystaliśmy je do prób (tak, warto poćwiczyć ten najważniejszy moment :)).
Kolejną pozycją wartą uwagi jest „Nas dwoje. Przed nami małżeństwo” (J. Grzybowski). Każdy z rozdziałów książki składa się z części teoretycznej (opartej na wieloletniej praktyce autora) oraz pytań do rozważenia. Całość jest dobrana tak, aby narzeczeni mogli się jak najlepiej przygotować do wspólnego życia. Polecam z całego serca, mimo że nie zdążyliśmy z nią popracować (niestety jest dość słabo dostępna).
Oprócz słowa pisanego, pomocne mogą okazać się audiobooki i konferencje. Nie będę oryginalna – zachęcam do przesłuchania „Pachnideł” o. Szustaka. Otwierają oczy na wiele spraw, a przy okazji sprawiają, że chce się samemu sięgać po Pismo św. Zdaję sobie sprawę, że wygospodarowanie czasu na całe pięć sezonów może okazać się niewykonalne, dlatego polecam o. Szustaka w pigułce: „Akrobatyka małżeńska. Konferencje dla małżeństw i narzeczonych”.
Na drodze poznawania się towarzyszyły nam również wielorakie zestawy pytań. One skłoniły nas najbardziej do głębszych rozmów. Sporą bazę takowych można znaleźć między innymi na blogu „wybieramy Miłość”. Ale to nie koniec źródeł. 🙂 Bazując na swoim doświadczeniu, stworzyłam – specjalnie dla Was – „77 pytań, na które warto odpowiedzieć przed ślubem”. Tworząc tę listę, chciałam dotknąć tematów, które skłoniły mnie i mojego narzeczonego do najważniejszych rozmów. Poza tym zwracałam uwagę na takie zagadnienia, które pozwoliły nam wejść w małżeństwo bez wielkich zaskoczeń. Plik można pobrać, zapisując się na newsletter. 🙂
Mam nadzieję, że spis pomocy okaże się dla Was pomocny. 🙂 Niech czas narzeczeństwa obfituje w dobre rozmowy i zacieśnianie więzi. Powodzenia!